wtorek, 1 stycznia 2013

z gramofonem w nowy rok

Wszyscy składają życzenia. Facebook huczy. Profilaktycznie dzwonią wcześniej lub później chcąc uniknąć przeciążonych sieci. Zdrowia, szczęścia, radości, uśmiechu, powodzenia, dzieci, pieniędzy i tak dalej. Wolałbym byśmy jednak uśmiechy sobie rozdawali, ot tak, bez okazji. Co powiecie na życzenia 2, 15 czy 31 danego miesiąca? Dzwoni telefon od kolegi, który z rana mówi: "Jest paskudny dzień, ale życzę Tobie by następne były tylko lepsze". Fikcyjne, niemożliwe? Pewnie tak. Co nie zmienia faktu, że miło o czymś takim pomyśleć i od samego myślenia uśmiech się pojawia i cieplej na duszy.
W nowy rok wchodzę z kilkoma celami, planami. No i też najwyższy czas pokusić się o podsumowanie. Także muzyczne. Rokrocznie przygotowywałem je na potrzeby Soku z Żuka. Brakuje mi tej audycji (o tym to chyba było :)), ale od czego też jest ten blog?
Aha. Od 31 grudnia jestem posiadaczem gramofonu. Czy działa? Nie wiem. Czy posiadaczem szczęśliwym? Chcę go podłączyć, skoro już wylądował u mnie w domu. Mam obawę, że dam się pochłonąć w zbieractwo kolorowych placków z dziurką. Coraz więcej rzeczy jest wydawanych tylko na winylu, lub na cd czeka się zdecydowanie dłużej, albo wręcz wieczność. Okoliczności sprzyjające są. Z drugiej strony nie czuję jakiegoś podniecenia, podekscytowania, nie robię planów zakupowych, nie patrzę z zazdrością i utęsknieniem na zdjęcia kolekcji zamieszczone w necie, więc może winylowa gorączka mnie ominie? Tego się trzymajmy. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz